Strona 1 z 3

Wypławek

PostNapisane: Pt 11 lut, 2011
przez tea
Ostatnio pojawił się u mnie w akwarium wypławek i to ten największy Planaria gonocephala. Jest naprawdę duży.
Prawdopodobnie jego jaja przybyły do mnie z roślinami kupionymi na (link) :evil: pomimo że nie posadziłam ich od razu, leżały w pojemnikach z wodą 2 dni, ale stało się. Mój błąd, mogłam wymoczyć przynajmniej w roztworze nadmanganianu :sad:
Najpierw zauważyłam, że zmniejszyła się znacznie ilość maleńkich, świeżo urodzonych molinezji, a tyle ich było. Boję się też o krewetki. Wypławków jest chyba jeszcze niewiele, na szybie wieczorem widać dosłownie kilka sztuk. No-Planaria nie wchodzi w rachubę, w podłożu jest cała masa świderków, jeżeli padną to chyba będzie dosłownie "bomba biologiczna". Po sobotnim sprzątaniu mam zamiar wieczorem po wygaszeniu światła powiesić w gazie kawałeczek wołowiny. Przynętę (mam nadzieję, że razem z wypławkami) wybiorę rano przed włączeniem się oświetlenia.
Zastanawiam się, czy podniesienie temperatury wskórałoby cokolwiek. Czy zniosą to krewetki?
Może macie jakieś inne metody, które można zastosować w zbiorniku z masą krewetek Red Cherry, rybciami (otoski, molinezje, razbora klinowa) i ślimakami. Proszę o sprawdzone podpowiedzi i rady.

PostNapisane: Pt 11 lut, 2011
przez andrzej72
U mnie zadziałała właśnie No-Planaria. I to bez żadnej szkody dla ślimaków (mam helenki) i krewetek (amano). Stosowałem specyfik zgodnie z tym co napisał mi sprzedający. Kilka dni po zakończeniu "kuracji" odmuliłem dość głęboko podłoże.

PostNapisane: Pt 11 lut, 2011
przez tea
Dziękuję Ci za odzew :smile: Boję się trochę tego preparatu, bo wszędzie czytam, że padają po nim również ślimaki. Zanim napisałam na forum, poczytałam najpierw i o walce z wypławkami i o działaniu i stosowaniu preparatu. No-Planarię zastosuję dopiero wtedy, kiedy nie poradzę sobie za pomocą metod naturalnych. Jeżeli to rzeczywiście początek, to może dam radę.
Z głębokim odmulaniem dna będę musiała odpuścić, ponieważ pod żwirem mam warstwę ziemi. Zastanawiam się też nad tym czy to też nie przyczyniło się do pojawienia wypławków. Czy jaja mogły być w glebie? Brałam ją z działki.

PostNapisane: N 13 lut, 2011
przez Pepsi
Witam
Gurami mozaikowe jedzą wypławki.

PostNapisane: N 13 lut, 2011
przez tea
Pepsi, dziękuję za to, że starasz się pomóc. O gurami wiem, nie chcę jednak kupować specjalnie tych ryb. Co ja z nimi potem zrobię. Do sklepu nie przyjmą, a wśród znajomych nikt nie interesuje się akwarystyką.

PostNapisane: Cz 17 lut, 2011
przez bartd
ja swego czasu zastosowalem flubenol ( do dostania u weterynarza). wytepilem wyplawki i nicienie w 2 tygodnie. niestety po flubenolu moga pasc slimaki.

tutaj opisalem o co chodzi:
http://www.fawa.pl/topics11/6365.htm (mam nadzieje, ze nie dostane bana za podanie lika do innego forum)

PostNapisane: Cz 17 lut, 2011
przez tea
bartd, przeczytałam właśnie przed chwilą o Twoim sposobie. Do weterynarza muszę przejść się z pieskami to razem zapytam o cenę specyfiku. Boję się jednak używać chemii ze względu na krewetki, nie chcę ich stracić. Obawiam się również wybicia ślimaków i zachwiania równowagi w zbiorniku.
Napisz mi jeszcze, czy powtarzałeś kurację po pewnym czasie?

PostNapisane: Pt 18 lut, 2011
przez Bartosz Grela
U mnie no planaria nie zadziałała.
Będe robić tak jak wcześniej a było to skuteczne...
Restart.
Podłoże wygotować, rośliny, dekoracje zdezynfekować w nadmanganianie potasu. Duże stężenie 30 min.
Krewetki przeławiać na dwa razy. Do jednego wiadra, potem do kolejnego, tak by pozbyć się zarazy naniesionej siatką, czy nawet na krewetkach.
I musze to zrobić w obu akwariach prawie równocześnie, bo do tej pory zdażało się że zawlokłem z jednego do drugiego.

PostNapisane: Pt 18 lut, 2011
przez tea
Bartek, restart robiłam w październiku :evil: Dwa dni mi zajęło, aż mnie przeraża, bo to tyle roboty. Trochę za wcześnie na kolejny, ale jak będę musiała :???: Jeszcze zobaczę. Na razie wkładam mięso i wyrzucam rano.

PostNapisane: N 20 lut, 2011
przez mar0752
Ja tak jak Bartek robię restart. Stosowałem NO-Planarię przez tydzień i nie ruszyło tego paskudztwa. Przydał by się jakiś środek co zabija nawet larwy w jajach, gdyż za ok 4 tygodnie trzeba znowu robić restart, żeby w znaczniejszym stopniu pozbyć się tego dziadostwa. Ja stosuję kwasek cytrynowy, ale przydał by się coś bardzo silnego i za rozsądną cenę. Jeśli ktoś zna taki środek co unieszkodliwi jaja wypławków to proszę pisać.

PostNapisane: N 20 lut, 2011
przez Bartosz Grela
mar0752 napisał(a):Ja tak jak Bartek robię restart. Stosowałem NO-Planarię przez tydzień i nie ruszyło tego paskudztwa. Przydał by się jakiś środek co zabija nawet larwy w jajach, gdyż za ok 4 tygodnie trzeba znowu robić restart, żeby w znaczniejszym stopniu pozbyć się tego dziadostwa. Ja stosuję kwasek cytrynowy, ale przydał by się coś bardzo silnego i za rozsądną cenę. Jeśli ktoś zna taki środek co unieszkodliwi jaja wypławków to proszę pisać.

Rozumiem że nadmanganian potasu stosowałeś? Nie działał? U mnie duże stężenie tak.

PostNapisane: N 20 lut, 2011
przez mar0752
Bartek napisał(a):Rozumiem że nadmanganian potasu stosowałeś? Nie działał? U mnie duże stężenie tak.


Nie stosowałem go ani razu. Stosowałem kwasek, który zabija tylko wyklute okazy i No-Planaria która nie działała wcale. Będę musiał się za nim w takim razie obejrzeć, gdyż nie uśmiecha mi się robić restart, który trwa min 4 tygodnie :cry: W ogóle to nie mam pojęcia jak go stosować? To mam jeszcze jedno pytanie. W najbliższych tygodniach będę przenosił akwarium 160L, też są tam wypławki i mnóstwo roślin. Zbiornik ten jest na ziemi, ale to nie ważne. Jeśli bym zastosował w nim także do wytępienia wypławków, nadmanganian potasu, to jaki musi być roztwór i ile będę musiał trzymać w nim żwirek i roślinki oraz cały osprzęt żeby całkowicie wyeliminować wypławka??

PostNapisane: Pn 21 lut, 2011
przez Bartosz Grela
Nie radze stosowania nadmanganianu wprost do akwa bo słabo dostaje się do podłoża gdzie dziady się również chowają. Stosowałem to tylko do kąpieli roślin i dekoracji. Podłoże najlepiej wygotować. Filtr sparzyć gorącą wodą, wkłady wymienić.

PostNapisane: Pn 21 lut, 2011
przez mar0752
Tak wiem. Podłoże wrzucę do piekarnika, całą materię nieożywioną wygotuję, albo i jeszcze gorzej. Praktycznie chodzi mi o same korzenie i rośliny. To jak będę przenosił to zrobię im kąpiel w samym akwarium, bez podłoża. Zastanawiam mnie jeszcze jaka powinna być dawka nadmanganianu potasu? Może być na tyle silna żeby trochę przypalić rośliny, bo jest ich aż tyle że na pewno się coś wybierze. Poza tym zawszę mogę trochę odstawić do tradycyjnej kwarantanny. Chcę raz a dobrze pozbyć się tego czegoś :twisted:
Możesz mi jeszcze powiedzieć czy po tej kuracji pojawiły Ci się wypławki?

PostNapisane: Pn 21 lut, 2011
przez zubrzyna
zagazuj dziady...tydzień CO2 na max i wyzdychają , tylko rybki eksmituj na ten tydzień

PostNapisane: Pn 21 lut, 2011
przez vifikm
Opisy, i metody (np. z kasztanami;) pozbycia się: można znaleźć tutaj.

PostNapisane: Pn 21 lut, 2011
przez mar0752
zubrzyna napisał(a):zagazuj dziady...tydzień CO2 na max i wyzdychają , tylko rybki eksmituj na ten tydzień


Zagazuj, ta jasne :razz: Tego też próbowałem :cry: Zakleiłem szczelnie folią całe akwarium wraz z filtrem kaskadowym i przez 2 dni dodawałem przez kostkę lipową CO2 z butli i tak jakimś cudem przeżyły :???:

A z akwa-mania.mud.pl to stosuje metodę kwasku cytrynowego, ale potrzeba mi coś zdecydowanie silniejszego i szybszego :)

PostNapisane: Pn 21 lut, 2011
przez Godar
mar0752 napisał(a):A z akwa-mania.mud.pl to stosuje metodę kwasku cytrynowego, ale potrzeba mi coś zdecydowanie silniejszego i szybszego :)

No to pod prąd je .... :smile:

PostNapisane: Wt 22 lut, 2011
przez zubrzyna
Błąd. Kaskada won a jakiś mieszacz wewnętrzny. I TYDZIEŃ. a nie 48 godzin -tyle to dobre na kiepski serial...ZACIEMNIĆ na czas gazowania -to nocne ścierwo..a z tym prądem to nie głupi pomysł... na parę minut dwie elektrody węglowe z bateryjek(po przeciwnych stronach akwa) włożyć w podłoże i 12 V stałego ;mogło by przyśpieszyć chęć wyłażenia tych ścierw z podłoża :mrgreen:

PostNapisane: Wt 22 lut, 2011
przez sekibun
Podepnę się do tematu. Dzisiaj wyłowiłem takie prawie centymetrowe bydle. O dziwno pełzł sobie przez plażę mimo tego, że już od dwóch godzin było załączone światło. Czy wypławki mogą zjadać rośliny tak jak ślimaki lądowe jedzą sałatę? Dzisiaj zauważyłem wyraźnie objedzoną staurogynę. Dosłownie widać półkoliste wgryzienia się w roślinę. Ewentualnie mogłyby to zrobić jeszcze krewetki, albo rozdętki, ale trzeba dodać, że roślina nie była jakoś obumarła albo podgnita. Trochę była porośnięta glonem.

edit:
Już namierzyłem intruza odpowiedzialnego za zjadanie staurogyne. Wyłowiłem chruścika z całkiem ładnym domkiem ze świeżo wygryzionych liści. :/